DELLMania pisze:Najważniejsze że serwis zadziałał sprawnie
Miałem nie pisać nic na temat serwisu ale kolega mnie sprowokował delikatnie
wiem ze nie ten dział itd ale nei ważne;) otóż -
Co do serwisu della- było wszystko w porządku, w sumei jestem zadowolony, może nie jakoś rewelacyjnie bo ciężko się dodzwonić i do tego musiałem przechodzić przez całą procedurę zgłaszania usterki 2 razy, czyli w sumie 3 dni, bo za pierwszym razem skończyło się na tym ze "...technik się do pana odezwie żeby umówić się dokładnie na naprawę... " czekałem dwa dni a tu ani widu ani słychu technika. Zadzwoniłem więc jeszcze raz z interwencją czemu nic się nie dzieje w temacie? - za drugim razem wszystko zadziałało już ok bo na drugi dzień pojawił się u mnie serwisant... ale to co on odstawił to po prostu kpina!
W skrócie - usterkę oczywiście naprawił, ale... laptop chwile po jego odjeździe wyświetlił jakiś komunikat o błędzie i wyłączył się. Zdziwiłem się i zdenerwowałem, wziąłem go do ręki i był tak gorący ze dosłownie parzył! Nie jestem specjalnie biegły w tych sprawach ale domyśliłem się ze coś nie działa co jest odpowiedzialne za chłodzenie... zostawiłem lapa na chwile, gdy ostygł zdjąłem pokrywę, myślę zobaczę, bo coś mnie pikło że mógł czegoś nie podpiąć... zdjąłem i doznałem szoku jak zobaczyłem
sterczący kabelek od wiatraczka w ogóle nie wpięty do płyty głównej!!! ... Ten idiota to zrobił specjalnie jestem tego pewien!! Wcześniej jeszcze zanim założył pokrywę i włączył go żeby sprawdzić czy problem zniknął, od razu zauważyłem ze wiatrak się nie obraca, zapytałem go czy to normalne, przecież wentylator powinien chodzić, na co on mi odpowiedział ze włączy się dopiero jak procek będzie potrzebował schłodzenia, zdziwiłem się ale no ok skoro tak to tak, nie wiem być może w laptopach tak jest... no i proszę...
MASAKRA!!!
Całe szczęście że jest coś takiego jak ochrona termiczna i wszystko po podpięciu wiatraczka wróciło do normy i lapek śmiga.
Co powiecie? paranoja! cały dzień mnie nosi po tej akcji... Dziękuje za taki serwis!
Dobre i co wysępić kasę od della na kolejną naprawę, bo to są przecież serwisanci z firm zewnętrznych... Powiedziałem nie podaruje dziadowi!
Pilnujcie koledzy tych serwisantów i patrzcie im na ręce, i dokładnie sprawdźcie laptopa po "naprawie"